Kit roku, czyli promocja w drogerii Rossmann.
Cześć!
Po całym świątecznym zamieszaniu przyszedł czas na nowy wpis. Gorący temat, czyli promocja w Rossmmanie -55% dla klubowiczów. Może najpierw kilka słów o całej akcji.
Promocja zaczyna się 9 kwietnia, i trwa do 18. Podczas tej akcji drogeria oferuje kosmetyki do makijażu w obniżonej cenie o 55%. Akcja nie dotyczy dermokosmetyków, akcesoria do makijażu także się nie wliczają. Aby skorzystać z promocji, należy mieć zainstalowaną aplikację Rossmann To tak pokrótce, myślę że każdy wie o co chodzi.
Kiedyś myslalam: O! Super! W końcu uzupełnię braki w mojej toaletce, i ile na tym zaoszczedzę! Teraz już tak nie myślę, nie czekam z zapałem na promocję. Dlaczego? Oto kilka powodow:
1. Drogeria na czas trwania promocji uniemożliwia robienie zakupów online, co znaczy, że musimy wybrać się do drogerii stacjonarnej, i stoczyć bój z innymi kobietami, które niekiedy zabierają sobie produkty z koszyka.
2. Drogeria strasznie zawyża ceny produktów. Produkt w Rossmanie czasami kosztuje tyle, że nawet po zniżce jest droższy niż ten sam produkt w innym sklepie. Żeby nie być gołosłownym pokażę Wam przykład. Po lewej tusz z Rossmanna, a po prawej taki sam tusz ze sklepu internetowego Cocolita. Tusze mają taką samą gramaturę, nie jest to żadna nowa wersja, są dokładnie takie same.
3. Nie zastanawialiście się nigdy nad tym, jaki tu jest haczyk? Bo ja wiele razy, i w końcu w zeszłym roku odkryłam co nim jest. Kończące się terminy przydatności produktów. Wiele razy spotkałam się z produktem, któremu ważność użycia kończyła się za np. miesiąc, a był to na tyle duży produkt, że nikt normalny przez miesiąc by tego nie zużył. Zdarzało się to nie tylko na tej promocji, ale także na 2+2, 1+1-50%. Koniecznie sprawdzajcie terminy przydatności!
4. Pokruszony puder, cienie do powiek.. Standard. Wiele razy spotkałam się z delikatnie mówiąc, "naruszonymi" produktami. Dodatkowo Panie, które oglądają rzeczy, a widzą, że nie ma testera, robią sobie go same! A co tam! Przecież ekspedientka i tak nie zwróci na to uwagi.
5. Ostatni punkt to... Chowanie produktów! Tak, dobrze przeczytałaś! Opowiem Ci historię z mojego życia. Idę zadowolona do sklepu, szczęśliwa że w końcu kupię moją wymarzoną pomadkę. Wchodzę, patrzę, nie ma. No nic, idę zapytać ekspedientki. Akurat ten kolor wyprzedany. No cóż, trudno. Zawiedziona chodzę po regałach z pieluchami dla niemowląt i co widzę? Ta sama Pani, wyciąga z szuflady dokładnie ten kolor o który prosiłam, i wręcza go swojej koleżance. Czy to nie jest brak szacunku do klienta?
A Wy, jakie macie zdanie na temat tej promocji? Macie jakieś historie z nią związane? Dajcie koniecznie znać w komentarzu!
Do następnego!:-)
Komentarze (1)
Dodaj komentarzWszędzie nas nabijają w butelkę. Tak jest nie tylko z kosmetykami, ale w każdej branży można się z tym spotkać